Uncategorised

Homilia Księdza Biskupa Wiesława Śpiewaka

Kochani Parafianie od Zmartwychwstania Pańskiego na Wildzie, z ks. Maciejem, proboszczem i duszpasterzami.

Najczcigodniejszy Księże Biskupie Janie. Bardzo dziękuję za tę obecność. Fajnie, że się udało.

Przewielebni i wielebni kapłani diecezjalni i zakonni.

Moi Współbracia Zmartwychwstańcy, zwłaszcza ci, dla których ta Parafia jest parafią rodzinną, oraz ci, którzy przy tym kościele pełnili posługę kapłańską i zakonną.

Drogie Siostry zakonne ze szczególną atencją dla Sióstr Zmartwychwstania Pańskiego i proszę niech inne Siostry się nie gniewają za tę szczególną atencję, bo mam po temu powody.

Szanowni Przedstawiciele władz państwowych i organizacji społecznych.

Wszyscy ludzie dobrej woli, którzy odpowiedzieliście na zaproszenie i przyszliście w tę niedzielę kwietniową, Czwartą Niedzielę Wielkanocną, aby wyrazić Panu Bogu dziękczynienie za 100 lat istnienia, działania, obecności tej Parafii, której przewodzi Jezus Zmartwychwstały.

 Nie zwykłem pisać moich kazań i szczerze przyznaję, iż przychodzi mi to niełatwo. Miałem wielką nadzieję, że będzie mi dane przeżywać razem z Wami tę uroczystość i podzielić się tą refleksją z ambonki, z której głosiłem swoje prawie pierwsze kazania, gdyż Dom zakonny przy Dąbrówki był moją pierwszą placówką po święceniach kapłańskich. Co prawda przełożeni zakonni posłali mnie tutaj do pracy w Niższym Seminarium Duchownym, ale w kościele też odprawiałem msze święte i głosiłem kazania, zwłaszcza w niedziele i święta. Z radością wspominam te chwile. Z wdzięcznością myślę o dobroci i życzliwości różnych osób, które tutaj spotkałem. Niestety zamiast być z Wami, siedzę w hotelu w Miami, uziemiony przez anulowane loty i na prośbę ks. Macieja, piszę tych parę myśli.

„Wigilijny wieczór. Na ulicach Poznania i Wildy cisza. Gdzieniegdzie pojawi się przechodzień, ale zaraz niknie w murach domów. Nastrój poważny i świąteczny. O godz. 11.30 ulice Gen. Chłapowskiego i Dąbrówki zaroiły się od tłumów zdążających do nowego kościoła na Pasterkę. Ten i ów, słysząc głos sygnaturki, umieszczonej w prowizorycznej wieżyczce na szczycie dachu, ocierał załzawione oczy i szlochał. Istotnie była to chwila rozrzewniająca. Kilka miesięcy temu było tu puste pole, a dziś na tym miejscu wznosi się wspaniały kościół i otwiera swe bramy, aby w swe objęcia przyjąć wiernych na Pasterkę”. Zdaję sobie sprawę, że dobrze znacie te słowa zapisane w kronice parafialnej przez ks. Władysława Zapałę, budowniczego tej świątyni i pierwszego proboszcza. Ale nie mogłem zacząć inaczej, bo tak wszystko się zaczęło i ten, który był naocznym świadkiem tych chwil najlepiej je opisał. Bo to świętowanie dzisiejsze, po stu latach, jest zaproszeniem, by wracać do początków i na nowo odkrywać po co to wszystko w ogóle jest. I z tego co było na początku, czerpać motywację do tego co teraz.

Tak jak osoby powołane do szczególnej służby w Kościele, o czym przypomina Czwarta Niedziela Wielkanocna, potrzebują wracać do początków swojego powołania, by na nowo „rozpalić ten dar Boży, jaki otrzymały” przez święcenia czy śluby i odnaleźć ten pierwotny entuzjazm, który czasami gdzieś osłabł w drodze przez góry i doliny życia. A był ten kościół świadkiem i święceń, i zakonnych przyrzeczeń, tudzież rodzących się powołań. Pięknie mi o tym opowiadał ś.p. ks. Zdzisław Julio Błażejewski, zwłaszcza wtedy, gdy pandemia dała nam dużo czasu na rozmowy i wspominki…

 Tak jak małżonkowie, też powołani do służby w Kościele, choć w nieco inny sposób, potrzebują wracać do pierwszych spojrzeń, gestów, słów…do pierwszego „kocham cię”, przytulenia, pocałunku, żeby przypomnieć sobie, a czasem wręcz odkurzyć, ten żar miłości, który ich pchnął ku sobie i niejako „kazał” iść razem przez życie, na dobre i na złe, „dopóki śmierć nie rozłączy” …Iluż to zakochanym parom był ten kościół świadkiem na ich ślubie, choć nie podpisywał stosownych protokołów…

 Tak jak wszyscy ochrzczeni, jak najbardziej powołani do służby w Kościele, potrzebują wracać do dobrych i pięknych chwil, jakie przeżyli w swoim chrześcijaństwie. Może nie pamiętają momentu chrztu. Nie dziwię się, bo też nie pamiętam, choć ponoć rozdarłem się mocno, gdy ks. Stefan Kasprzyk na Woli Duchackiej w Krakowie polał mi głowę na znak sakramentalnego obmycia i łaski. Listopad był, to woda pewnikiem była zimna. Ufam, wszakże, że pamiętają Pierwszą Komunię i Bierzmowanie. Chcę wierzyć, że takich dobrych, pięknych i mocnych chwil jest więcej w naszym chrześcijaństwie, i to nie tylko dlatego, że „w życiu piękne są tylko chwile”, lecz dlatego, że z chwil zbudowane są godziny, dni, miesiące, lata, życie. Ileż chrztów udzielono w tym kościele, choć prawdopodobnie nie każdy chrzczony reagował krzykiem…ileż przyjęto Pierwszych Komunii, a potem drugich i trzecich, i czwartych, świątecznych i powszednich…ileż bierzmowań udzielono, choć niekoniecznie gołębica czy języki ognia ukazały się zebranym…iluż chorych namaszczono, by odzyskali zdrowie duszy i ciała…ileż ludzkich historii, zmagań, dramatów, ale i zmartwychwstań mogą opowiedzieć konfesjonały…

 Trzeba wracać do źródła, bo tam woda jest najczystsza. Trzeba wracać do początków, by lepiej rozumieć tu i teraz. Dlatego w okresie wielkanocnym czytamy księgę Dziejów Apostolskich, opis początków Kościoła. Dzisiaj ta księga proponuje nam fragment mowy św. Piotra, który wyjaśnia „dobrodziejstwo, dzięki któremu chory człowiek odzyskał zdrowie”. Łącząc uzdrowienie chromego przy świątynnej Bramie Pięknej z kerygmatem wczesnego Kościoła, pierwszy Papież określa misję chrześcijaństwa u jego początków: dzięki Jezusowi ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu człowiek staje się zdrowy. Po to jest chrześcijaństwo. Po to jest Kościół.

Ujęło mnie w zapisie ks. Zapały stwierdzenie: „Kilka miesięcy temu było tu puste pole, a dziś na tym miejscu wznosi się wspaniały kościół i otwiera swe bramy, aby w swe objęcia przyjąć wiernych.” Pozwalam sobie zobaczyć w tym obrazie nie tyle puste pole, na którym zostaje postawiony budynek, ale raczej pustkę, która zostaje wypełniona. Pewien brak, który zostaje naprawiony. Jakąś potrzebę, która zostaje zaspokojona. Niedobór, który zostaje uzupełniony.

Historia nas uczy, że ten kościół został wybudowany dla upamiętnienia 950-lecia Chrztu Polski i założenia pierwszego biskupstwa. I bardzo pięknie. Ośmielę się powiedzieć, że przede wszystkim został wybudowany, aby „dzięki Jezusowi ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu człowiek stawał się zdrowy”. I ta pierwotna misja Kościoła, taka sama od Dziejów Apostolskich, choć czasem - na przestrzeni wieków - jakby gdzieś zapodziana na rzecz innych ważnych zadań, jest misją na tu i teraz, zarówno dla całego Kościoła, jak i dla tej Parafii, jak i dla każdej parafii. Jak tę misję wypełnić? Podpowiada św. Jan w drugim czytaniu: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy…Obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest”.

Zdaję sobie sprawę, że w Kościele dużo mówi się o miłości, ale z jej praktykowaniem jest rozmaicie. Wielu ludzi uważa się za niekochanych przez Kościół. Bardzo przykre jest to, że wielu z nich ma podstawy, by tak uważać. Dlatego przy tej wyjątkowej okazji musi być miejsce na głębokie i mocne przepraszam za te wszystkie chwile, które nie były piękne w ciągu tych stu lat. Bo ktoś doświadczył krzywdy. Ktoś poczuł się zraniony. Komuś okazano brak szacunku. Kogoś zlekceważono lub nawet potraktowano z pogardą. Ktoś poczuł się zgorszony. Ktoś utracił wiarę zamiast w niej wzrastać. Komuś było po prostu smutno, przykro, źle. I to wszystko w imię Kościoła albo wręcz w imię Pana Boga…

W ubiegłym tygodniu uczestniczyłem w dorocznym zebraniu Konferencji Episkopatu Małych Antyli, do której to Konferencji należą Bermudy. Nasza Konferencja obejmuje mniejsze wyspy karaibskie, które są zbyt małe, by mieć swoje własne konferencje, oraz Belize w Ameryce Centralnej i trzy Gujany w Ameryce Południowej. Łącznie 19 niewielkich diecezji. Co roku spotykamy się w innej diecezji. W tym roku zebranie się odbyło na Bahamach. Podczas obrad dużo dyskutowaliśmy o Kościele przyszłości. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że Kościół przyszłości musi być Kościołem, który przynosi uzdrowienie. Który jest Kościołem zbawiania, a nie potępiania. Który nie jest ekskluzywnym klubem dla świętych świętoszków, ale inkluzywną wspólnotą świętych, choć grzeszników.

Pięknie to zapisał ks. Zapała: „…wznosi się kościół, który otwiera swe bramy, aby w swe objęcia przyjąć wiernych.” A św. Jan zauważa: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec”. I zaraz dodaje, że mamy być do Niego, Pana Boga, podobni.

Kochani, bądźmy dla siebie dobrzy nawzajem. Przestańmy sobie skakać do gardeł, bo się różnimy politycznie czy światopoglądowo. Nie deptajmy jedni drugich nawet w imię szczytnych idei. Zbyt wiele zła uczynili chrześcijanie przez wieki w imię Pana Boga. Nasłuchałem się na Karaibach opowieści o konkwiście i tak zwanej „ewangelizacji” pogańskich ludów przy pomocy ognia i miecza.

Naprawdę nie chcę moralizować, bo sam mam dosyć moralizatorstwa. Ale jubileuszowo ośmielam się zaapelować: niech każdy kościół i każda parafia otwiera swe bramy, aby w swe objęcia przyjąć wszystkich wiernych…my zaś wszyscy, bądźmy dla siebie po prostu dobrzy, skoro mamy być podobni do Pana Boga…

W wystroju tego kościoła, od mojej pierwszej wizyty, uderzała mnie i intrygowała dość unikatowa figura Jezusa Zmartwychwstałego w ołtarzu głównym. Ma bowiem w sobie ogromny ładunek dynamizmu i ekspresyjnie przedstawia energię zmartwychwstania.

W ewangelii tej niedzieli słyszymy: „Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje mnie znają”.

Chcę Wam życzyć, żeby owo bycie dla siebie dobrymi było oparte o znanie się wzajemne. Socjologowie mówią, że nasz świat staje się coraz bardziej anonimowy. Ludzie coraz mniej się pozytywnie interesują swoimi sąsiadami, a nawet krewnymi. Zaznaczam: pozytywnie się interesują. Anonimowość może prowadzić do obojętności. Chciejmy się znać dobrze i pozytywnie. I to nie tylko na gruncie społecznym, lecz również na gruncie parafialnym. Wtedy łatwiej wytworzyć dynamiczną energię współczucia, zrozumienia, miłosierdzia.

Na ekrany kin wszedł niedawno film „Przysięga Ireny”, opowiadający raczej zapomnianą historię polskiej pielęgniarki Ireny Gut, która uratowała dwanaścioro Żydów, ukrywając ich w piwnicy domu majora SS. Irena złożyła bowiem prywatny ślub uratowania choćby jednego ludzkiego życia, gdyby tylko była taka sposobność.

Jezus w ewangelii naucza: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce”. Jestem pewien, że historia tej parafii zawiera historie wielu osób, które przeżyły - i przeżywają - swoje życie pomagając i służąc innym. Niech to będzie nasze jubileuszowe postanowienie.

Pewna młoda kobieta, która umiera na raka, powiedziała mi przed świętami: „To nieprawda, że żyje się tylko raz. Umiera się tylko raz, a żyje się każdego dnia”.

Gratuluję Wam wszystkim tego pięknego jubileuszu. Świętujcie pięknie.

Żałuję bardzo, że nie jest mi dane być z Wami, mimo iż spełniłem wszystkie warunki, żeby dzisiaj być w Poznaniu.

Wybaczcie, że się rozpisałem, ale ta noc jakaś długa się zrobiła.

Niech Jezus Zmartwychwstały obdarza Was nieustannie pokojem i miłością.

Amen.

 

Życzenia Marszałka Województwa Wielkopolskiego

 Życzenia Wojewody Wiekopolskiego

 

 

Bogdan Jański

Założyciel Zmartwychwstańców Sługa Boży Bogdan Jański (1807-1840)
Trzykrotnie narodzony


Pierwsze narodziny – ziemskie: 26 III 1807

Młodość spędził na Mazowszu. Ukończywszy szkołę w Pułtusku, zapisał się na Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Okres studiów był dla niego czasem poznawania różnych systemów filozoficznych, rzucenia się w wir rozmaitych przyjemności, a w konsekwencji odejścia od wiary katolickiej. Studia zakończył w 1827 roku uzyskaniem magisterium z prawa i ekonomii. Rok później wygrał konkurs na stanowisko profesora ekonomii w planowanym Instytucie Politechnicznym w Warszawie. Wraz ze stanowiskiem otrzymał stypendium na podróż naukową po Europie Zachodniej.

Kolejne lata Jański spędził na zapoznawaniu się z działalnością Szkoły Handlu i Przemysłu w Paryżu. Przyłączył się do utopijnego i socjalizującego ruchu saintsimonistycznego. Stał się gorącym propagatorem programu sprawiedliwości społecznej. Udał się do Londynu na półroczne samodzielne studia. Tam nawiązał kontakty z czołowymi ekonomistami angielskimi: J.S. Millem i R. Owenem.

Po wybuchu powstania listopadowego wykorzystywał umiejętności pisarskie, umieszczając wiele artykułów w prasie francuskiej (m.in. w „Le Globe”). W 1831 roku powrócił do Paryża i zdecydował się tam pozostać. W tym czasie zaczęła do Francji napływać fala emigrantów z Polski (Wielka Emigracja). Był m.in. stałym członkiem Towarzystwa Literackiego Polskiego, redakcji naukowych czasopism francuskich i encyklopedii, redaktorem „Pielgrzyma Polskiego” (1833), pierwszym bibliotekarzem zaczątków polskiej biblioteki w Paryżu, współorganizatorem polskiego wydawnictwa dzieł poetów i działaczy emigracyjnych. Częste kontakty z Adamem Mickiewiczem, wspólne ideały i poglądy doprowadziły nie tylko do przyjaźni, ale i wspólnego zamieszkania oraz współpracy.

Jański jest autorem pierwszych tłumaczeń na język francuski Konrada Wallenroda, fragmentów Dziadów, Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego. Przygotował do druku Pana Tadeusza (1832).

 

Drugie narodziny – duchowe: 1835/1836 r.

W tym okresie rozpoczął się w duszy Bogdana Jańskiego proces nawrócenia, w którym dużą rolę odegrali intelektualiści francuscy, a przede wszystkim: J.B. Lacordaire, F. Lamennais, Ph. Gerbet, Ch. Montalembert. W dniach: 24 XI 1834 – 10 I 1835 roku, podczas pięciu spotkań z ks. J.B. Chausette, odbył spowiedź i otrzymał rozgrzeszenie. Od tego momentu Jański rozpoczął pracę nad rozwojem życia religijnego wśród emigrantów. Był nie tylko jawnym pokutnikiem, ale i świeckim apostołem. Z czasem wokół niego zaczęła gromadzić się grupa osób przepojonych ideami odrodzenia życia politycznego, narodowego i religijnego. W 1834 roku współtworzy Stowarzyszenie Braci Zjednoczonych (wraz z A. Mickiewiczem, A. Goreckim, S. Witwickim, J. i B. Zaleskimi, I. Domeyką), którego działalność jednak po pewnym czasie zamarła. W 1835 roku zorganizował Bractwo Służby Narodowej dla rechrystianizacji współczesnego społeczeństwa i pogłębienia w ludziach ducha Ewangelii.

Nie zważając na trudności, w przeciągu kilku lat, Jański skupił wokół siebie i wychował wybitnych uczniów, do których należeli m.in. Piotr Semenenko i Hieronim Kajsiewicz. Podobnie jak Jański przeszli oni radykalną ewolucję duchową. Obaj stali się później wiernymi kontynuatorami jego charyzmatu i świątobliwymi kapłanami.

Jański zawsze był gorąco przekonany o tym, że nie tylko duchowni, ale i świeccy są powołani do świętości. Dla nich widział bardzo ważne miejsce we wspólnocie, nazywając ich Braćmi Zewnętrznymi. Po jego śmierci niejeden z nich, powróciwszy do kraju, stał się ewangelicznym zaczynem rozdartej między zaborców Polski (np. Jan Koźmian w Wielkopolsce; W. Wielogłowski w Galicji).

W Środę Popielcową 17 lutego 1836 roku Jański wraz z pierwszymi uczniami złożył ślub dozgonnej braterskiej społeczności rozpoczynając życie wspólnotowe (tzw. Domek Jańskiego). Ich życie było przesiąknięte duchem pokuty i modlitwy. Dla domowników Brat Starszy (tak nazywano Jańskiego) wygłaszał nauki, prowadził modlitwy i czytanie Pisma świętego oraz komentował Ewangelię. Kształtował u siebie i swoich uczniów duchowość eucharystyczną. Doprowadził nawet do tego, że powstały we Francji cztery placówki filialne Domku. Mieszkało w nich, pracowało, studiowało i modliło się ponad trzydziestu emigrantów. Sam Jański starał się żyć jak najbardziej bogobojnie, by stanowić przykład dla współbraci. Z tego też względu od roku 1836 uczestniczył w codziennej Mszy św., odbywał cotygodniową spowiedź świętą, często przyjmował Komunię Świętą, oddawał się licznym umartwieniom, odbywał pielgrzymki i długie rekolekcje u ojców Benedyktynów i Trapistów, w trakcie których doświadczał przeżyć mistycznych. Swoich uczniów wysłał do Rzymu, by tam założyli nowy dom i zdobyli wykształcenie teologiczne. Wiedział bowiem, że tylko światli i duchowo wyrobieni kapłani będą mogli stać się zaczynem w procesie zmartwychwstania społeczeństw.

Intensywny tryb życia i nawroty choroby sprawiły, iż konieczny stał się wyjazd do miejsca o łagodniejszym klimacie.

 

Trzecie narodziny - dla Nieba: 2 VII 1840 r.

Z początkiem 1840 roku przybył do Rzymu, gdzie przygotowywało się do kapłaństwa kilku z jego pierwszych uczniów. Głosił im konferencje mistyczne. Stan jego zdrowia pogarszał się jednak z każdym dniem. 2 lipca 1840 roku odszedł do Pana w opinii świętości. Przeżył 33 lata. Został pochowany na cmentarzu św. Wawrzyńca w Rzymie. Na jego tablicy grobowej umieszczono napis: „Tu spoczywa mający zmartwychwstać ś.p. Bogdan Jański, pierwszy jawny pokutnik i apostoł emigracji polskiej we Francji”. 23 I 1956 r. jego prochy przeniesiono do kościoła zmartwychwstańców w Rzymie (Via di San Sebastianello 11). Proces beatyfikacyjny jest w toku. Założyciel zmartwychwstańców zostawił swoim uczniom program odrodzenia religijnego i narodowego. Podkreślał w nim, że walka o prawa narodowe nie może stać w konflikcie z Bogiem i Kościołem. Nauczył innych podchodzenia do ludzi z miłością i zrozumieniem. Jego apostolski styl cechowały: taktowność, delikatność, uczynność, skromność w zachowaniu i rozwaga. Znajdował się albowiem wtedy między nami umysł prawdziwie wyższy, mąż ze wszech miar niepospolity, nazywał się Bogdan Jański. Przechodził i on przez ciemności, ale pierwszy powitał on światło wschodzące. A wtedy i sam zaświecił, jako gwiazda zwiastunka dnia już nadeszłego, jako zapowiednia światłości już panować mającej. Niedługo wprawdzie niósł on pochodnię w ręku, ale dosyć, aby drogę pokazać. Iluż to zaraz koło niego się skupiło, iluż to w nim i przez niego spostrzegło światło niebieskie, na iluż to przez niego spłynął pokój Boży i witali go jako posłańca z góry, szli jak za aniołem przewodnikiem. A choćby i niewielu było ich liczbą, iluż jednak rzeczą i następstwami! Co za miła i piękna to postać... Dusza wielka, niezłomna, niczym niezachwiana, a jasna, czysta, pogodna; ona pierwsza od Boga zjawiła się publicznie ze światłem, z łaską, z pokojem (Ks. P. Semenenko CR)

 

Modlitwa o łaskę za przyczyną Sługi Bożego Bogdana Jańskiego

 

Bądź uwielbiony miłosierny Boże,
który w swojej bezwarunkowej miłości,
odnalazłeś Bogdana Jańskiego
na pogmatwanych ścieżkach jego życia
i przemieniłeś go w jawnego pokutnika
oraz apostoła miłości
i duchowego Zmartwychwstania.
Za jego wstawiennictwem
wysłuchaj mojej modlitwy
i udziel mi łaski,
o którą Cię z ufnością proszę.
Pozwól nadto,
dobry Panie,
byśmy mogli go czcić na ołtarzach
dla większej chwały Twojej.
Amen.
 
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Odmów przez 9 dni i przystąp do Sakramentów świętych; do modlitwy możesz dołączyć jakąś formę umartwienia.

 

 

Ks. Hieronim Kajsiewicz C.R.

Współzałożyciel Zmartwychwstańców
o. Hieronim Kajsiewicz CR (1812-1873)

 

Był jedną z charyzmatycznych postaci XIX w.: otwarty na otaczający go świat, wybitny kaznodzieja (nazywany drugim P. Skargą), kierownik dusz, pisarz religijny i poeta, generał zakonu, współzałożyciel niepokalanek. Czuł się dobrze w roli przede wszystkim duszpasterza, inicjatora różnych dzieł apostolskich, wciągając do nich większe lub mniejsze grupy ludzkie. Wraz z ks. P. Semenenką CR stworzyli podstawy pod filozofię i teologię narodu.

Hieronim Kajsiewicz urodził się w nadniemieńskiej Litwie (Słowiki, 7 XII 1812 r.). Pochodził z ubogiej szlachty, chcącej dorobić się własności. Rodzice jednak dbali o edukację swoich dzieci. Kajsiewicz uczył się w Rosieniach, Sejnach i studiował na Uniwersytecie Warszawskim prawo i literaturę.

Po upadku powstania listopadowego wyemigrował do Francji, gdzie przeszedł kilkuetapowy proces nawrócenia pod wpływem Adama Mickiewicza i wspólnoty gorliwych katolików, której przewodził Bogdan Jański. Po ukończeniu studiów teologicznych w Rzymie przyjął święcenia kapłańskie w 1841 r. (wraz z P. Semenenką) i rozpoczął gorliwą pracę duszpasterską we Francji. Był spowiednikiem i przyjacielem polskich romantyków, m. in. Z. Krasińskiego, C.K. Norwida czy E. Sczanieckiej. Głęboka duchowość i zdolności organizacyjne sprawiły, że w 1855 r. został generałem zmartwychwstańców, który to urząd pełnił do śmierci (1873).

Kajsiewiczowi przyszło jednak kierować zgromadzeniem w burzliwych czasach rewolucyjnej Europy, co wpłynęło na charakter jego posługi. Będąc wiernym i odważnym realizatorem zapisów Reguły, zdołał poszerzyć pola pracy apostolskiej o nowe kraje w Europie i Ameryce Północnej, w których rozwinął apostolat parafialny, a przy nim wychowawczy i naukowo-wydawniczy oraz ekumeniczny. Niestrudzenie prowadził działalność na rzecz Kościoła katolickiego na ziemiach polskich pod zaborami, wygłaszał setki kazań i konferencji dla różnych grup wiernych. Przyczynił się do wzrostu powołań oraz umiędzynarodowienia wspólnoty. Korzystał ze zdobyczy epoki i współczesnych mu form duszpasterskich. Jego aktywność apostolska była imponująca, a energia niespożyta.

 

Modlitwa o beatyfikację Hieronima Kajsiewicza


Panie Zmartwychwstały
dziękujemy Ci za dar życia i charyzmat księdza Hieronima
za jego służbę Kościołowi i Ojczyźnie
za jego posługiwanie słowem
i przykładem ofiarnego i świętego życia
za jego bezgraniczne umiłowanie woli Bożej.

Prosimy Cię o łaskę jego beatyfikacji
abyśmy w ten sposób jeszcze mocniej
mogli zobaczyć przykład żywej Ewangelii
wiodącej nas przez szukanie
i pełnienie woli Bożej
do świętości i na drogi nowej ewangelizacji.

 

 

Ks. Piotr Semenenko C.R.

Współzałożyciel Zmartwychwstańców o. Piotr Semenenko CR (1814-1886)

 

Był jednym z najwybitniejszych ludzi Kościoła XIX wieku. Współzałożyciel i generał zmartwychwstańców. Filozof i teolog. Uczestnik powstania listopadowego. Twórca głównych idei duchowości zgromadzenia (szkoła duchowości zmartwychwstańczej). Autor licznych prac filozoficzno-teologicznych. Pozostawił po sobie obfitą korespondencję i dziennik. Od 1865 r. pierwszy rektor Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie, którego wielu wychowanków przejęło się duchowością zmartwychwstańczą i zostało wybitnymi kapłanami (W. Granat, J. Czuj, J. Dąbrowski), biskupami i arcybiskupami (22), kardynałami (A. Kakowski, E. Dalbor, A. Sapieha), a nawet wyniesionymi na ołtarze (św. J.S. Pelczar, św. J. Bilczewski, bł. J. Balicki)

Piotr Semenenko urodził się 29 VI 1814 r. w Dzięciołowie (woj. białostockie). Nauki pobierał m.in. w Tykocinie. Studia odbywał w Wilnie. Przerwał je jednak na skutek wybuchu powstania listopadowego. W 1832 r. znalazł się we Francji, gdzie spotkał B. Jańskiego, który zaprosił go do swojej wspólnoty. Po gorączkowej aktywności politycznej i nawarstwieniu się różnych błędnych poglądów, jego umysł, jak pisze do Jańskiego, doznał uspokojenia i radości w prawdzie znalezionej w Kościele katolickim.

Po śmierci Jańskiego był pierwszym przełożonym nowej kongregacji. Ks. Semenenko wymagał poświęcenia wszystkich sił i środków dla pogłębienia religijności narodu. Inspirował w tym kierunku członków zgromadzenia, którego - po wczesnej śmierci Bogdana Jańskiego (1840) - został mianowany głównym przełożonym i duchowym przywódcą. Po ukończeniu studiów teologicznych, 5 grudnia 1841 roku otrzymał - nie bez trudności ze strony władz rosyjskich - święcenia kapłańskie. Jako główny współtwórca wspólnoty zakonnej, w 1842 roku Semenenko napisał tymczasową regułę zakonną. Przez wiele lat był generałem Zgromadzenia (1842-1845, 1873-1886). Umarł w Paryżu 18 XI 1886 roku.

Czynnie współpracował ze Stolicą Apostolską. Uważany za jednego z najbardziej uczonych ludzi Kościoła w drugiej połowie XIX wieku, posiadał wielki autorytet naukowy u papieży. Był także cenionym duszpasterzem, poszukiwanym spowiednikiem i kierownikiem duchowym wielu osób (m.in. bł. C. Borzęckiej, bł. F. Siedliskiej, bł. M. Darowskiej, bł. K. Białeckiej, bł. A. Truszkowskiej). Współtworzył lub pomagał w zakładaniu wielu żeńskich zgromadzeń zakonnych (m.in: niepokalanek, zmartwychwstanek, służebniczek, felicjanek, dominikanek, nazaretanek, Pocieszycielek Najśw. Serca Jezusowego, sióstr Adoration Réparatrice)

Wiele uwagi poświęcał wychowaniu młodzieży. Pragnął ożywić w nich umiłowanie nauki i świętości. Jego zdaniem tylko wiara mogła dać impuls do poświęceń, porządek, zgodę i przestrzeganie praw moralnych. Dał podwaliny pod zmartwychwstańczy system wychowawczy. Doskonałe życie chrześcijańskie Polaków stanowiło dla ks. Piotra Semenenki CR zarówno cel religijny jak i patriotyczny.

 

Modlitwa o łaskę za przyczyną
Sługi Bożego Piotra Semenenki


Zmartwychwstały Panie
życie i nadziejo nasza
sługa Twój kapłan Piotr umiłował Cię całym sercem
i Tobie bezgranicznie zaufał.
Okaż, Panie, że miłe są dla Ciebie jego cnoty
trudy, cierpienia, służba oraz dzieło życia:
zakonna rodzina Zmartwychwstania Pańskiego.
Udziel mi, za jego przyczyną
zgodnie z Twoją wolą, tej łaski
o którą proszę z nadzieją
że Twój Sługa Piotr
zostanie włączony w poczet Twoich święty.
Amen.


Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Odmów przez 9 dni i przystąp do Sakramentów świętych; do modlitwy możesz dołączyć jakąś formę umartwienia.

Program rekolekcji w Szkole Podstawowej nr 5:

Poniedziałek – 20.03.2017

Godz. 8:00 – kl. 1 i 2

Godz. 8:50 – kl. 3 i 4

Godz. 9:45 - kl. 5 i 6

Godz. 10:45 - zakończenie

Wtorek – 21.03.2017

Godz. 8:00 – kl. 1 i 2

Godz. 8:50 – kl. 3 i 4

Godz. 9:45 - kl. 5 i 6

Godz. 10:45 - zakończenie

Środa – 22.03.2017

8:30 - Spowiedź

9:00 - Msza św. i zakończenie

 

PLAN REKOLEKCJI

Dla DOROSŁYCH

 

26 - 29.03. 2017 r.

 

N i e d z i e l a  -  26.03.  -  Msze Św.:

 

Godz. 7:00, 8:00, 9:30, 11:00, 12:30 i 19:00 Nauki ogólne

 

O godz. 15:00 – Godzina Miłosierdzia i Koronka do Miłosierdzia Bożego.

 

Godz. 18:00 – Gorzkie Żale z kazaniem pasyjnym

 

Poniedziałek  - 27.03.

 

Godz.  8:00 – Msza Św. z nauką ogólną

 

          15:00 – Godzina Miłosierdzia i Koronka do Miłosierdzia Bożego

 

 18:30 Msza Św. z nauką ogólną

 

      Po Mszy Św. nauka stanowa dla kobiet

 

 Wtorek  - 28.03.

 

Godz.  8:00 – Msza Św. z nauką ogólną

 

          15:00 – Godzina Miłosierdzia i Koronka do Miłosierdzia Bożego

 

 18:30 Msza Św. z nauką ogólną

 

      Po Mszy Św. nauka stanowa dla mężczyzn

 

Środa  - 29.03.

 

Godz.  8:00 – Msza Św. z nauką ogólną i zakończenie rekolekcji

 

          15:00 – Godzina Miłosierdzia i Koronka do Miłosierdzia Bożego

 

         18:30 Msza Św. z nauką ogólną i zakończenie rekolekcji

 

 

          R E K O L E K C Y J N A

 

DLA  DOROSŁYCH

 

Poniedziałek – Środa  26 - 29.03. 2017 r.

 

Godz. 730 - 900; 1500 – 1600; 1800 – 1930

 

P O Z N A Ń - WILDA

 

Wielki  Post -  2017 R.

 

26  -  29.03.